piątek, 15 czerwca 2012

trzy.

Jutro miał być koniec roku szkolnego. Fajnie. Koniec szkoły. Ale co po niej ? Na studia nie pójdę, no nie puszczą mnie niewidomą.. - westchnęłam. Ale da się z tym żyć. Przygotowałam się  do X-Factor. Blair też szła więc nie byłam sama.
Usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa. Postanowiłam sobie założyć twitter'a. Z laptopem dawałam sobie radę, pisać, czytać no nie ja tylko komputer czytał. No dawałam.. Po założeniu od razu kliknęłam " follow  " u dziewczyn i moich idoli. Nigdy nie zakładałam twittera, bo.. Bo bym nie wchodziła. Ale coś mnie ciągnęło do tego świata.
Na drugi dzień rano do szkoły poszłam z Margą. No i zakończenie ..

Perspektywa Niall'a:
Siedzieliśmy w studiu czekając na naszego menagera technicznego. Ja jadłem, Malik .. stylizacja, Payne bawił się zabawkami z Toy Story, a Larry siedzieli i się obściskiwali. Kolejny, zabawny dzień.
- Dacie mi te lizaki czy będziecie je marnować ? - krzyknąłem do Larrego bo siedzieli i jakby przyglądali się tym lizakom. Głodny zje..
- Cześć chłopcy. - przyszedł Mike. - Mam do was sprawę, mogę na was liczyć?
- Na mnie możesz. - usłyszałem Liam'a.
- No na mnie też, ale jak poprawie włosy. - spojrzałem na Zayn'a. - Już. - uśmiechnął się.
- Wchodzę. - powiedziałem liżąc drugiego lizaka.
- Pierwszego lipca przyjeżdża tu moja siostra, oprowadzicie ją i ogólnie przyjmiecie ją do swojego grona. Niedługo będzie przechodzić bardzo ważną operację.. Więc. No więc bądźcie dla niej mili.
- A ładna jest ? - usłyszałem Harrego.
- Ta, ty tylko myślisz o podrywie. - rzuciłem w niego pustymi papierkami po lizakach.
Mike mieszka w naszym starym domu, my kupiliśmy nowy. Co prawda, kartony tam jeszcze stoją. Ale do przyjazdu jego siostry, na razie tam zostaną.

Perspektywa Hayley:
Siedziałam już w piżamie na łóżku z laptopem. Włączyłam facebook'a i twitter'a.
" @HayleyBeth oo. Widzę że stać Cię na internet haha. " - Ashley.. Już mnie znalazła.
" @missesAshley @HayleyBeth weź się zołzo opanuj, zajęcia nie masz ? Tylko dręczysz innych?"- haah Margaret. Wie co napisać. Nazbierało się trochę followersów.. Żyje się dalej.
Jeanette pierwszego jedzie ze mną do Londynu, podwiozę ją. Jutro pakować się i z samego rana wyruszamy. Nadal nie wiem gdzie, skąd itp. jaki dom mamy.. Chodzi mi głównie o dom. Czy nie kupił jakiegoś za dwa grosze z pokojem, kuchnią i łazienką.. Żyj dalej !
Na drugi dzień obudziłam się o dziesiątej. Zrobiłam poranną toaletę i z dziadkami zjadłam ostatnie śniadanie, jutro wyjazd z rana więc nie zdążę zjeść. Po jedzeniu poszłam na górę, babcia pomogła mi się pakować, sama bym sobie nie poradziła.
Zleciało trochę, kartony, ubrania. Wszystko. Chciałabym zobaczyć teraz mój pokój. Jak on wygląda. Tylko że to nie możliwe. - zrobiłam się smutna - teraz opuszczać dom w którym nauczyłam się żyć jako niewidoma..
- Już wszystko? - zapytałam. Była już 20.
- Tak, chy.. Nie.. Jest jeszcze jeden karton pod łóżkiem. - otworzyłam buzię ze zdziwienia. Pamiątki, rodzice, zdjęcia, przyjaciele..
- Daj mi, to tez zabiorę - uśmiechnęłam się. Wzięłam w ręce i powoli kierując się do kartonów, położyłam je.
             Pierwszy Lipca. Dzisiaj mam jechać do Londynu, boję się. Usiadłam na łóżku przeczesując swoje za falowane włosy. Wstałam wzięłam ubrania i poszłam do łazienki, zrobiłam sobie krótki prysznic i zrobiłam poranną toaletę.
- Hej. - usłyszałam Blair. - przyszłyśmy się z wami pożegnać.
- Jean już jest ? - zapytałam.
- Tak, jestem.Jesteśmy wszystkie.- weszłyśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy.
- Będzie mi was brakować, ale są wakacje. Mam nadzieję że do mnie wpadniecie. - uśmiechnęłam się do nich, po czym je przytuliłam.
- Tyle lat spędzonych razem, teraz rozłąka. - powiedziała Margaret.
- Cicho ! Bo się popłaczę. - powiedziała głośno Blair.
- Ja już płaczę. - tak, płakałam.
Pogadałyśmy godzinę, powspominałyśmy i .. przyjechał samochód. Nadszedł czas rozłąki.
- Ty jesteś Hayley? - odezwał się jakiś koleś.
- To jest Hayley, ja jestem Jeanette.
- Okej. - pomógł nam spakować rzeczy i wsiadłyśmy do samochodu.
Wyjeżdżałyśmy machając przed okna do dziewczyn.
- Będzie mi ich brakować, tyle lat.. - uśmiechnęłam się na wspomnienia i popłakałam się.
- Przeżyjemy. - przytuliła mnie Jean.
A jak ja poznałam dziewczyny ? Zacznijmy od Margaret :
" Byłam na placu zabaw, gdy spadłam z huśtawki. Miałam wtedy piętnaście lat, no ale rady sobie jeszcze nie dawałam .. Trzy lata po tym wypadku. Szukałam swojej laski, wtedy podeszła do mnie Margaret, przywitała się i pomogła mi. Zaprowadziła mnie do domu i tak jakoś.. "
Blair :
" Siedziałyśmy razem na lekcji muzyki, poprosiła o ołówek, tak się poznałyśmy. Rozmawiałyśmy i tak dalej.. Ona znała już Margaret i spotykałyśmy sie wszystkie."
Jeanette znałam już od małego. Tutaj dużo nie opowiadać..
Po paru godzinach dojechaliśmy do Londynu, najpierw zawieźliśmy Jean i znowu.. Rozłąka, lecz i tak się będziemy spotykać. Potem pojechaliśmy do nowego domu..

Długo mnie tutaj nie było. Jak się podoba rozdział?
Mi jakoś.. Bardzo ! Długi i .. I fajny.
Liczę na komentarze. xx

5 komentarzy:

  1. o rajuśku !
    ale swietny !
    czekam na spotkanie Hayley z 1D :3

    OdpowiedzUsuń
  2. ja wielbię ♥ cudowny :D ale jak pisałaś rozłomka, nie wiedziałam o co chodzi xd chodziło ci chyba o rozłąkę? :D haha
    świetny rozdział, czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny <3
    tylko szkoda że tak dawno nie dodawałaś... myślałam że pisałaś już więcej rozdziałów i mnie nawet nie poinformowałaś. już miałam szukać twojego bloga i napisałaś że jest nowa notka :)
    dodawaj częściej, błagam c:
    czekam na nowy rozdział :]

    OdpowiedzUsuń
  4. Poryczałam się, cholera, no ślicznie wszystko opisane! Uwielbiam tego bloga <3

    @MargaaStyles xx

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdził jest super !!!!! i blog też mam jesze prośbę do fanek 1D, kto ma FB mógłby wejść na str "Kocham One Direction, ty też?" i ją chociaż polubić bo prowadzi ja moja kol i ma mało lajków byłoby jej miło jakby miała ich wiecej z góry dziekuję

    OdpowiedzUsuń